Wspomnienia byłego ucznia
Gim. l Lic. Im. B. Chrobrego w Piotrkowie Trybunalskim
z okresu działalności w "Konspiracyjnym Wojsku Polskim".

Byłem uczniem Gimnazjum i Liceum im. "Chrobrego" w Piotrkowie Trybunalskim i jednym z wielu żołnierzy Konspiracyjnego Wojska Polskiego "Warszyca".

Wojskowy Sąd Rejonowy w niezliczonych ilościach procesów politycznych i mnie wymierzył karą wieloletniego więzienia za stawienie zbrojnego oporu nowemu okupantowi jakim okazał się Związek Radziecki.

Młodzież zawsze pierwsza reaguje na nieprawidłowości, na niesprawiedliwość i demonstruje swoje uczucia czynnym przeciwstawieniem się złu. Przeciwwagą jest często bohaterstwo w nierównej walce.

Historia przypomina nam jak piotrkowska młodzież brała udział w powstaniach: listopadowym, styczniowym i jak w strajku szkolnym w 1905r uczniowie "Chrobrego" wywalczyli od władz carskich - język polski jako wykładowy.

Nie była obojętna jak formowały się legiony w okresie I-szej wojny światowej okupacja hitlerowska pochłonęła wiele młodych istnień ludzkich walczących w konspiracji i oddziałach, głównie A.K.

17 stycznia 1945 r. Piotrków został oswobodzony. Armia Polska utworzona w Rosji i wojska radzieckie wyparły Niemców z n/terenu. Powstały upragnione szkoły polskie. Polakom wydawało się, że minął koszmar okupacji, że jesteśmy wreszcie po 5 latach wolnym krajem.

Jakie było nasze rozczarowanie, widząc nową falą aresztowań.

Po wkroczeniu Armii Sowieckiej, natychmiast rozpoczyna swoją działalność NKWD (Narodnyj Komitet Wnutriennych Dieł - Sowieckie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych).

NKWD bardzo szybko stworzyło podległy mu aparat ucisku UBPubl. składający się z Polaków.

Aresztowanie sztabu A.K., dowódców oddziałów partyzanckich, a w końcu nawet żołnierzy A.K., aresztowanie każdego Polaka, który chociażby szeptem zaprotestował przeciwko szerzącemu się terroryzmowi, wytworzyło konieczność przeciwdziałania. Piwnice UBP, więzienia zapełniały się najwartościowszymi patriotami Polski.

Procesy sądów wojskowych najczęściej sfingowane, wysokie wyroki, zsyłki do obozów do łagrów w Rosji, w których często więźniowie byli mordowani, wytworzyło konieczność samoobrony. Powstało drugie podziemie tym razem przeciwko okupantowi ze wschodu.

W marcu 1945 r. kpt. Stanisław Sojczyński rozpoczyna formowanie konspiracyjnej organizacji. Początkowo pod nazwą "Walka z Bezprawiem", n potem "Konspiracyjne Wojsko Polskie". U szczytu rozwoju liczyło ono okolo 10.000 żołnierzy.

W Piotrkowie spontanicznie włączyła się w szeregi "Warszyca" młodzież szkolna.

Gimnazjum i Liceum im. B. Chrobrego jako pierwsze rozpoczęło tą działalność. Wkrótce organizacja rozszerzyła się o inne szkoły: Gimnazjum i Liceum Żeńskie "Zrzeszenie", Technikum Mechaniczne (k/Parku Poniatowskiego), Liceum Handlowe i Spółdzielcze (na Pasażu Rudowskiego). W "Chrobrym" kontakt z "Warszycem" zapoczątkował Leopold Wiaderek ps. "Korak", uczeń Liceum tej szkoły.

Działalność konspiracyjna "Koraka" sięga 1942 r. Najpierw w "Szarych Szeregach", potem w konspiracji pod rozkazami Stanisława Sojczyńskiego w 27 pp AK, a od czerwca 1945 r. w KWP. Byłem w jego plutonie.

Przyjaźń międzyszkolna łączyła nas z koleżankami i kolegami innych szkół zatem rozszerzenie organizacji nastąpiło b. szybko.

Nasza struktura organizacyjna wyglądała następująco: Komendantem Głównym był kpt. St. Sojczyński. Wchodziliśmy w skład: Batalionu pod kryptonimem "Żniwiarki", "Biwaki" którego d-cą był Jan Rogólko, ps. "Grot", a d-cą kompanii pod kryptonimem "Kosy" - Wacław Kuśmierczyk ps. "Tom".

Działalność ugrupowania męskiego polegała na:

  1. powiększaniu magazynów broni przez rckwirowanic jej komunistom UB-wcom,
  2. wykonywaniu wymierzonej przez dowódców kary ostrzeżenia, chłosty za prześladowanie mieszkańców nie poddających się sowietyzacji,
  3. odbijaniu z posterunków milicji i więzień naszych ludzi,
  4. rozwieszeniu plakatów i ; rozdawaniu ulotek antykomunistycznych,
  5. kolportażu prasy.

Młodzież żeńska zajmowała się redagowaniem gazetek, ich drukowaniem i dostarczaniem prasy podziemnej do punktów kontaktowych oraz łączność związana z meldunkami kadry zwierzchniej.

Wywiadem zajmowały się osoby, którym temat został przydzielony przez dowódcą.

Na akcje l, 2, czasem 3 dniowe wyjeżdżaliśmy zawsze z bronią własną, bądź przydzielaną na punkcie, z którego wyruszaliśmy.

Teren naszpikowany był UB-cami, Milicją, wojskiem i NKWD, których cząsto napotykaliśmy, np. w zasadzce UB którą zorganizowali pod Gorządowem zginął nasz plutonowy, wspominany wcześniej Leopold Wiaderek ps. "Korak" trafiony serią w pierś. Ranni zostali Zenon Bonarski ps. "Korwin" w rękę a Tadeusz Madej ps. "Orlik" w nogę.

UB miał również swój wywiad. Do szeregów KWP wślizgnęli się ludzie informujący o każdym naszym kroku, przekazali oni listą żołnierzy KWP.

W 1946 r. UB rozpoczyna wielką akcją aresztowań n/ludzi. Z 10/11 lutego 1946 r. zostało aresztowanych kilkadziesiąt osób, głównie uczniów szkół piotrkowskich. Zostaliśmy wtłoczeni do piwnic UB przy ulicy Sienkiewicza 8 i 10. Rozpoczęto śledztwo. Prowadzili je ludzie szkoleni przez NKWD nie mający żadnego przygotowania zawodowego w tym zakresie. Większość przesłuchań oparta była na metodach azjatyckich, stosowaniu środków przymusu fizycznego, bicia, torturowania i znęcania psychicznego. Warunki pobytu i traktowanie aresztowanych graniczyły z dnem ludzkiego bytowania. Obelżywe słowa, poniżanie, brud, zimno, głodowe racje żywnościowe, robactwo, brak środków czystości, to codzienność każdego aresztowanego. Ludzie przechodzący to piekło, jeśli przeżyli byli fizycznie wyczerpani i schorowani. Wielu z nas trwale okaleczonych stało się inwalidami do końca życia. Na ul. Sienkiewicza w piwnicach mieliśmy zamurowane okienka, bez wentylacji, stłoczeni. Zamiast prycz były deski, które podkładało się do spania.

W czerwcu 1946 r. przewieziono nas do "Moczarowskiego" więzienia na Ansztata w Łodzi. W celi o wymiarach 5 x 4 m było nas 30 osób. Na betonowej podłodze do spania rozkładaliśmy puste podarte sienniki, a przewracanie w nocy na drugi bok odbywało się zespołowo całym rzędem, leżeliśmy jak sardynki w puszce.

Aktem oskarżenia objęto naszą 12-to osobową grupą. Byli w niej następujący uczniowie: Zbigniew Bogusławski, Maciej Szadkowski, Eugeniusz Binkowski, Lucjan Jankiewicz, Zygmunt Waluga, Władysław Hartman, 5-ciu kolegów z Barkowic Mokrych i Leopold Mikunda kom. posterunku MO w Uszczynic, który wypożyczał nam broń na akcje.

Proces w Wojskowym Sądzie Rejonowym w Łodzi prowadził osławiony kat mający w swych wyrokach wiele kar śmierci - mjr Leo Hochberg.

Karę śmierci wymierzono Leopoldowi Mikundzie a nam wyroki wieloletniego więzienia z utratą praw publicznych i obywatelskich.

Warto podkreślić jak obchodzono się z więźniami politycznymi. Do sądu i z sądu z więzienia prowadzeni byliśmy poboczem jezdni, skuci po dwóch kajdankami, aby wszyscy przechodnie mogli zobaczyć "bandytów" bo tak byliśmy nazywani. Prawie równolegle z naszym procesem sędzia Leo Hochberg sądził w Wojskowym Sądzie Rejonowym w Lodzi nasze koleżanki Danutę i Barbarę Stramskie, Marię Nowak, Danutę Szpikowską i drukarza Henryka Gasińskiego.

Proces zakończył się wieloletnimi wyrokami. Po rozprawach sądowych naszą grupę i koleżanek "Zrzeszenianek" przetransportowano do więzienia w Piotrkowie. Procesy sądowe toczyły się coraz częściej i coraz wyższe zapadały wyroki.

Z 19/20 kwietnia 1946 r. przeprowadzono w Radomsku akcją uwolnienia z więzienia 58 naszych ludzi. Akcją dowodził Jan Rogólko por. "Grot". Brali w niej udział nasi szkolni koledzy: Roman Czajka, Ryszard Nurkowski, Benedykt Ratajski.

Akcja ukończona została powodzeniem. Podczas odwrotu doszło do zbrojnego spotkania z UB i wojskiem. Ranni zostali w nogi Roman Czajka i Józef Ziemba. Ujętych rannych UB przywiózł do piotrkowskiego więzicnia. Umieszczono ich vis a vis naszej celi.

Tragiczne losy spotkały Jana Rogólkę i naszych szkolnych kolegów. Ówczesny komendant Woj. UBP w Łodzi Mieczysław Moczar (Mikołaj Sergiejewicz Diemko) agent NKWD zarządził proces pokazowy, który odbył się w Radomsku w kinie. Spośród 17 oskarżonych 12-tu skazano na karę śmierci w tym naszych dwóch piotrkowskich kolegów, a 5-ciu pozostałych na kary 15 lat więzienia. Wyrok ogłoszono 7-go V - zgładzenia dokonano 10-tego (bez prawa apelacji czy prawa tzw. laski, która prawnie zawsze przysługuje skazanemu).

27 czerwca aresztowany został St. W. Sojczyński i jego sztab. W grudniu 1946 r. odbyła się rozprawa, a 19.1.1947 r. wykonano karę śmierci, na trzy dni przed amnestią, która zmniejszała karę śmierci na 15 lat więzienia.

Zrywy patriotyczne nie skończyły się ze śmiercią kpt. Stanisława Sojczyńskiego. Rolę Komendanta KWP przejął Jerzy Jasiński ps. Janusz, ale po roku jego działalności, wyrok kary śmierci przerwał dalszą pracę konspiracyjno - dywersyjną.

Wrodzona potrzeba naprawy zła i zakłamania ujawnia się przez tworzenie innych komórek organizacyjnych.

Po wyjściu z więzienia Roman Czajka wyjechał w rzeszowskie, tam nawiązał kontakt z Polskimi Powstańczymi Siłami Zbrojnymi. Został on delegowany do Piotrkowa celem werbowania nowych członków do lej organizacji. Udało się stworzyć 28 grupę żołnierzy. Program działania był analogiczny do programu KWP. Około 70% stanowiła młodzież szkolna.

Wywiad UB, siatką swych konfidentów likwiduje to ugrupowanie. Roman Czajka otrzymuje powtórny wyrok 12 lat .więzienia, a 6-ciu pozostałych żołnierzy PPSZ sąd wojskowy skazuje na długoletnie więzienie.

Z tablicy umieszczonej w "Chrobrym" widać udział młodzieży w walce zbrojnej oraz drugą grupę którą stanowiła młodzież harcerska pod nazwą "Mała Dywersja", podtrzymująca wzniosłe tradycje niepodległościowe.

W/g relacji kol. Jerzego Biesiadowskiego zamieszczonej w kombatanckim piśmie "Weteran", po rozwiązaniu ZHP w końcu 1949 r., czterej uczniowie Gimn. "Chrobrego" założyli nielegalną org. harcerską. Byli to: Sławomir Karliński, Jerzy Biesiadowski, Jan Ibel i Andrzej Mytkowicz. Było to przeciwstawienie się ideologii powołanego czerwonego harcerstwa. Z czasem organizacja powiększyła swoje szeregi. Przyłączyły się uczennice "Zrzeszenia", Technikum Ekonomicznego i uczniowie innych szkół średnich. Organizacja piotrkowska liczyła 26 osób.

Prowadzono działalność antykomunistyczną. Rozklejano na murach miasta afisze, minią i smołą wypisywano hasła, zrywano czerwone flagi, reżimowe afisze i obwieszczenia. Prowadzono szkolenia z zakresu przysposobienia wojskowego oraz medyczno - sanitarnego.

W nocy z 10/11 .XI. 1950 r. zaplanowana była akcja wysadzenia pomnika wdzięczności Armii Czerwonej na Pl. Kościuszki w Piotrkowie Tryb. Niestety w szeregach organizacji znalazł się konfident UB. 04 listopada nastąpiło aresztowanie dużej grupy młodzieży z tej organizacji.

Rozpoczęło się śledztwo, przesłuchania połączone z przymusem fizycznym. W stosunku do części aresztowanych prokurator odstąpił od oskarżenia, czterem założycielom organizacji Sąd Wojskowy wymierzył kary wieloletniego więzienia, część wyroków była w zawieszeniu. Ich proces prowadził sędzia ppłk Bronisław Ochnio, osławiony kat, który 3 lata wcześniej karą śmierci przypieczętował los Stanisława Sojczyńskiego "Warszyca". Wracam myślami do wcześniejszego okresu.

Po naszym aresztowaniu pewna grupa koleżanek i kolegów opuściła Piotrków i zaszyła się na tzw. "Ziemiach Odzyskanych" w szczecińskim, gorzowskim, zielonogórskim, bądź z dala od domu w innym kierunku i tam, często pod zmienionym nazwiskiem przetrwała do amnestii, po której mogli się ujawnić.

Do nich należeli np. kol. Ryszard Zielonka ps. "Kmicic", Henryk Żywioł ps. "Szary", Zenon Bonarski ps. "Korwin", Wacław Kobuziewicz ps. "Łazik", Tadeusz Madej ps. "Orlik" i wielu innych.

Więzienia w których odsiadywaliśmy wyroki nie były końcem prześladowań. Nie mieliśmy powrotu do szkoły. Nie wolno nam było uczyć się w dawnych układach w szkołach dziennego nauczania. Na szczęście my uczniowie "Chrobrego" mieliśmy wspaniałych profesorów jak Mieczysław Meyer, Teofil Budzanowski, którzy znaleźli wyjście i przygarnęli nas. Pozwolono nam uczyć się w tzw. popołudniówce.

Wilczym Biletem mieliśmy zablokowany wstęp na państwowe wyższe uczelnie.

Przez wiele lat wzywano nas do UB, psychicznie maltretując pytaniami i zastraszaniem.

Przez długie lata nie awansowaliśmy na wyższe stanowiska w pracy. Obecnie, wyroki jakie wymierzyły nam Wojskowe Sądy Rejonowe okresu komunistycznego, zostały uznane za nieważne. Postanowieniami Okręgowych Sądów Wojskowych zdjęto z nas piętno "bandytów" uznając, że byliśmy sądzeni nieprawnie.

Władysław Hartman

Piotrków Trybunalski, 15.07.1999 r.

Księga Pamiątkowa Zjazdu Wychowanków Gimnazjum i Liceum im. Bolesława Chrobrego z lat 1945 - 1959 w Piotrkowie Trybunalskim